GNIAZDO GEOGRAFICZNE - HRUBIESZÓW
Drzewo genealogiczne rodziny z Hrubieszowa opracowałem korzystając z informacji które przekazał mi Krzystof Techmański. Wielce pomocne były też metrykalne zapisy oglądane na mikrofilmach w Archiwum Państwowym w Krakowie.
Odnalazłem tam istotny dokument z uwagi na fakt podania miejsca urodzenia pana młodego Grzegorza Techmańskiego. Cała treść dokumentu " Działo się w mieście Hrubieszowie dnia pierwszego października 1826 roku o godzinie drugiej po południu wiadomo czynimy iż w przytomności świadków … lat czterdzieści y Kazimierza Łapkiewicza, obydwóch rolników w mieście Hrubieszowie zamieszkałch na dniu dzisiejszym zawarte zostało religijne małżeństwo między Grzegorzem Techmańskim, wdowcem tkaczem zamieszkały ... Hrubieszowie, urodzony w mieście Tarno(a)grodzie, Wojciecha i Katarzyny z Korczków Techmańskich małżonków iuż nieżyjących rodziców lat 50 liczącym a panną Maryianna Gilecką ... lat 25 ..."
Jeden z wielu zapiów można oglądać poniżej.
Bogdan Techmański 1928-1996 - autoryzowane zapiski - wspomnienia zawierają wiele cennych informacji. Przytoczę dwa krótkie fragmenty;
- Piotr urodził się w1844 r Prowadził handel zbożem i bydłem. Miał ponadto dwie karczmy i arendował / dzierżawił/ sady. Jego brat Antoni pracował w starostwie. Dziadek dzieci chrzcił poza Hrubieszowem gdyż tu był tylko kościół unicki. Miał 11 dzieci, Jego żona Anna z domu Ciesielczuk, ur. w 1855r zmarła w 1944r. Pradziadek , ojciec Piotra, Aleksander ur. 1810r. zajmował się aprowizacją i handlem zbożem w majątku Uchanie. Po powstaniu styczniowym dziedzic Uchań został wywłaszczony przez Rosjan. Z nieznanych powodów, wtedy dodano Mu do nazwiska przyrostek... ński. Przedtem nazywał się Techmann lub Tejchman a może Tehman. Był katolikiem ale z pochodzenia mógł być niemcem lub żydem. Po upadku majątku w Uchaniach osiedlił się w Hrubieszowie.
- Pamiętam dobrze dziadka Piotra, który właściwie nic już nie robił, stąd często nam opowiadał różne historie. Nie mniej jednak był bardzo sprawny, bo mając około 90 lat jeszcze dosiadał konia.... Samotnie natomiast arendował sady a mając 11 - ro dzieci zatrudniał przy tym głównie rodzinę. Pracą na roli nie zajmował się, w czasie I wojny światowej dziadek skutecznie przepędził z sadu żołnierza austriackiego, a jeszcze później będąc już staruszkiem zbił kijem komornika, który za długi chciał z domu zabrać ładne duże lustro. Komornik przestraszył się i uciekł, co rozśmieszyło mieszkańców całej ulicy . Przed I wojną Hrubieszów był w zaborze rosyjskim i obowiązywała tu religia prawosławna. Dziadek, jako dobry katolik wszystkie 11 - ro dzieci woził przez granicę do zaboru austriackiego do Tyszowiec, aby je ochrzcić.
Wspomnienia udostępnił Pan Krzysztof Techmański, wielkie dzięki! Całość tekstu w pliku; bogdan_techmanski_wspomnienia.pdf
Wszystkie notatki z mikrofilmów dostępne są w pliku INDEX Hrubieszów.
Plik graficzny do pobrania, wielkość 2,5MB drzewo_hrubieszów;
Lipiec 2012
O krakowskiej rodzinie Techmańskich wiem jak do tej pory doprawdy niewiele. Postanowiłem to zmienić. Szukanie mojego nazwiska w spisach mieszkańców Krakowa XIX i XX wieku nic nie dało. Wczesne księgi adresowe miasta Krakowa również nic nie zawierały. Dopiero gdy dotarłem do całej sterty kart meldunkowych z lat 20-30 pojawiły się jakieś rezultaty poszukiwań. Pierwszy do Krakowa w roku 1922 przybywa Roman Tychmański (Techmański) mając lat 17. Pracuje jako praktykant, parobek. Drugi do stołecznego miasta dociera brat Romana, Stefan lat 17 który pracuje jako uczeń piekarski. Bracia od 1928 mieszkają prawdopodobnie razem na ulicy Lubelskiej. Trzecia w 1930 roku już na ulicy Włóczków 6 (z Romanem Tychmańskim) pojawia się Marcela Tychmańska lat 47. Czy jest to mama Romana? Poniżej karty meldunkowe.
Maria przez cały okres trwania wojny nie wie o śmierci męża. Szuka go również poprzez niemieckie urzędy. Roman uznawany jest za osobę zaginioną. Dopiero w 1945 roku Maria kieruje sprawę do Sądu Okręgowego w Krakowie o uznanie męża, Romana Tychmańskiego za osobę zmarłą. Sąd po rozpatrzeniu sprawy przychyla się do wniesionego wniosku. Roman Tychmański uważany jest za osobę zmarłą w dniu 4 września 1939. Cały tekst w pliku; Orzeczenie sądu. Ważne szczegóły tej smutnej sprawy zawiera PROTOKÓŁ umieszczony poniżej.
Roman opuścił Kraków na krótki okres czasu, jednak wrócił. W 1933 roku ożenił się z Marią Rymarz, córką Jana i Mari urodzoną w Ostrowiu Wielkim dnia 11.11.1907r. Ślub odbył się w Bochni w roku 1933. Mieli troje dzieci: Helenę, Ryszarda i Danutę. Mieszkali przy Rynku Kleparskim 7. Początek wojny rozpoczyna się od nieszczęścia. Roman ginie w pierwszych dniach września. Zachował się jego ostatni list, pisany pierwszego września na kilka godzin przed śmiercią.
Szukając informacji o tej rodzinie znalazłem coś wielce zajmującego. W książce Stanisław Dąbrowa-Kostka W OKUPOWANYM KRAKOWIE (1972), str. 48 "Podstawowe magazyny, lokale i skrzynki kontaktowe mieściły się tuż pod bokiem hitlerowskiego Propagandaamt w restauracji „Łuny" przy Rynku Kleparskim 4[2], w mieszkaniach „Bambuka" i „Żywioła" przy Rynku Kleparskim 5, w restauracji Józefa i Marii Tychmańskich przy Rynku Kleparskim 7, u inż. „Dornbacha" w jego domku na Bronowicach … " O tym, że Maria mieszkała pod numerem 7 wiedziałem z dokumentów niemieckich i sądowych z roku 1945. Jednak o restauracji a tym bardziej o jej działaniach w siatce inżyniera „Dornbacha” nie miałem pojęcia. Sprawa wymaga dalszych poszukiwań. Takie rodzinne historie muszą być zachowane.
Styczeń 2013
Sytuacja zaczęła się wyjaśniać już 24 grudnia 2012. Dostałem wiadomość "proszę o natychmiastowy kontakt telefoniczny", podpis Ryszard Tychmański. Zadzwoniłem, pomimo wigilijnych przygotowań. Pamiętałem dobrze słowa z listu "Napisz mi wszystko co słychać u Was nowego czyście wszyscy zdrowi co robi Halusia i Rysiek a Danuta pewnie już teraz jest więcej posłuszna..." Podejrzewałem, że Ryszard - Rysiek z listu to ta sama osoba. Czyżby list po 73 latach znalazł adresata? Rozmowa telefoniczna to potwierdziła. Syn Romana Tychmańskiego mógł przeczytać list ojca po wielu latach.
Spotkanie krakowskich Techmańskich, Tychmańskich odbyło się w ostatnią sobotę stycznia. Gości przyjęła Maria Bossowska z domu Tychmańska. Czas okupacji wspominał Ryszard. Mówił o restauracji "Bar pod 7" która mieściła się przy Rynku Kleparskim 7. W latach wojny prowadziła ją Mama z bratem ojca Józefem. To była porządna "knajpa" z fortepianem, salą bilardową i własną orkiestrą. Jednak ważniejsza była "zbrojownia", mieściła się w piwnicy a widok karabinów pamięta do dziś. Strasznie ryzykowna sprawa, przecież dosłownie po drugiej stronie ulicy w Feniksie mieszkali niemcy. Ile to trzeba mieć odwagi by tak bardzo ryzykować.
Mobilizacja przeprowadzona przez wojsko w pośpiechu w ostatnich dniach sierpnia 1939 związana jest z ciekawą historią. Maria wspominając czas pożegnania Romana pokazała obraz Matki Boskiej przed którym był błogosławiony. Podobno złoty łańcuszek z krzyżykiem w momencie gdy miał być założony przez Romana upadł do łóżeczka siedmio miesięcznego Ryszarda i tam pozostał. Brak było czasu by go szukać. Roman poszedł do swojego oddziału na wojnę bez "krzyżyka". Fatum dało znać już po paru dniach. Ojciec rodziny zginął prawdopodobnie trzeciego września.
Poniżej zdjęcia braci Tychmańskich (od lewej) Romana i Józefa. Powiększając zdjęcie Józefa zobaczymy dzieci; Ryszarda, Halinę i Danutę (rok 1944). Obok siedzi ktoś w mundurze niemieckim?
"Bar pod 7" zakończył działalność ostatecznie w 1950 roku. Ryszard pamięta jak wynoszono z jego rodzinnego lokalu cały wyposażenie. Skarbówka dołożyła taki "domiar", że interes trzeba było zamknąć. Tak było w całym Krakowie, był to wynik "bitwy o handel". Minister przemysłu i handlu Hilary Minc od 1948 roku zwalczał w całym kraju wszelkie, choćby drobne przejawy kapitalizmu. Posypały się dotkliwe kary pieniężne które spowodowały bankructwo wielu firm.
Zdjęcie ślubne Romana Tychmańskiego z Marią Ryncarz, rok 1933, Bochnia. Pośród gości weselnych uwiecznionych na fotografii podobno brak hrubieszowskiej rodziny pana młodego.
Styczeń - marzec 2013
Czasami warto sprawdzać dwa razy to samo źródło informacji. Tym razem w bazie danych Pradziad znalazłem Akta stanu cywilnego Parafii Rzymskokatolickiej świętego Mikołaja w Hrubieszowie z lat 1876-1910 przechowywane w AP Zamość. Niestety tylko część dostępna jest na mikrofilmach. Co mogłem to zamówiłem do Archiwum Narodowego w Krakowie. Przeglądanie mikrofilmów i kwerenda w Archiwum Państwowym w Zamościu pozwoliło uzupełnić drzewko Hrubieszowskie przełomu wieku XIX i XX.
Poszukałem również informacji z końca XVIII wieku. Okazało się, że czekały mnie dwie wizyty w bardzo odległych parafiach. Pierwsza w parafii Świętego Mikołaja w Hrubieszowie druga w parafii Przemienienia Pańskiego w Tarnogrodzie. Obie miejscowości daleko od Krakowa, zdecydowałem się na zamówienie mikrofilmów poprzez stronę FamilySearch. Musiałem tyko pojechać do Warszawy do Centrum Historii Rodziny. Rozczytanie tych starych metrykali dało dobre rezultaty. Drzewko urosło o jedno pokolenie i zostało uzupełnione w znacznym stopniu. Nowe zdobyte zapisy z ksiąg metrykalnych zgromadziłem w pliku; metryki_hrubieszow_tarnogrod.pdf
Nowości metrykalne udowodniły, że rodzina z Hrubieszowa pochodzi tak naprawdę z Tarnogrodu.
Te(y)chmańscy z Hrubieszowa mają kłopoty z pisownią nazwiska. Ciągnie się to już od wielu, wielu lat. Poniżej przykładowe zapisy na przestrzeniu dwustu lat;
1777 Adalbertus Tychmanski
1779 Adalberti Techamski
1782 Adalberti Techmanski
Wyrokiem Sądu Okręgowego w Zamościu nakazano by w akcie urodzenia pod N47 po słowach Florian Tychmański umieścić słowa Florian Techmański. Wpisano na mocy aktu wykonawczego z dnia 20 marca 1934 roku.
Decyzją Naczelnika Miasta w Hrubieszowie z dnia 4 stycznia 1974roku USC-IV-101/1/74 zostało sprostowane nazwisko Tychmański na Techmański. Hrubieszów dnia 7.1.1974